Czym jest Modlitwa Jezusowa?
Dla człowieka bardziej naturalne
jest modlić się niż oddychać.
(św. Grzegorz z Nazjanzu)
Polega ona na regularnym powtarzaniu modlitewnej formuły (np. „Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”). Oprócz wierności tej praktyce konieczne jest unikanie grzechu (przede wszystkim gniewu i nienawiści) oraz uczestnictwo w sakramentach. Ostatecznie ma to doprowadzić do połączenia poszczególnych części dnia w jeden hołd składany Bogu – starożytni autorzy powiedzieliby o ciągłym chodzeniu w Bożej obecności. Wierne praktykowanie modlitwy Jezusowej ma doprowadzić do modlitwy serca. Co to znaczy? Serce oznacza totalność człowieka i to, co decyduje o tym, kim on jest. We współczesnej polszczyźnie trudno znaleźć synonim: może byłoby nim „istnienie” bądź „człowieczeństwo”? Jeden z autorów pisze:
serce jest ośrodkiem nie tylko świadomości,
ale i tego, co nieświadome,
nie tylko duszy, ale i umysłu, nie tylko
umysłu, ale i ciała, nie tylko tego,
co zrozumiałe, ale i tego, co niepojęte;
słowem: serce jest centrum absolutnym.
Modlitwa serca oznaczałby zatem całościowe poświęcenie się modlitwie; całościowe – czyli zmierzające do tego, aby nie było takiej sfery w życiu, która w modlitwę nie byłaby zaangażowana. Dotyczy to również naszych słabości i mrocznych stron życia: one też muszą wejść w kontakt z Bogiem. Prawdziwa modlitwa serca dzieje się nieustannie: modlitwa Jezusowa, powtarzana wiele razy w ciągu dnia, praktykowana spontanicznie w wolnych chwilach, wprowadza Boga w serce naszego życia, do samego centrum naszego człowieczeństwa. Wcześniej czy później, pośród modlitwy Jezusowej, zrodzi się w nas pragnienie modlitwy nieustannej, a dla Boga największą radością będzie spełnienie tego pragnienia.
Jak praktykować Modlitwę Jezusową?
Wezwanie, którym posługujemy się w modlitwie Jezusowej, ma wiele wariantów. Wezwanie modlitewne, które chciałbym krótko skomentować, brzmi następująco:
Panie Jezu Chryste,
Synu Boga Żywego,
zmiłuj się nade mną, grzesznikiem.
Codzienne powtarzanie wezwania modlitewnego przypomina stukanie młotkiem w potężną skałę: pewnego dnia skała pęknie – rozpadnie się nasze serce z kamienia i popłyną łzy, łzy skruchy, za wszystko zło, które było naszym udziałem. Będzie to przedsmak zjednoczenia z miłosiernym Bogiem. Podejmując modlitwę Jezusową, wkraczamy na drogę radykalnego wyrzeczenia. Przede wszystkim wyrzekamy się wszelkich form rozmyślań i modlitw, które być może dotychczas karmiły naszą wyobraźnię, ale tym samym odwodziły nas od Boga. Trzymanie się jednej formuły modlitewnej, skupienie się na Bogu, rezygnacja z wyobrażeń na temat tego, jaki Bóg jest a wybór prostego miłowania Go: oto ścieżka wyrzeczenia, którego wymaga modlitwa Jezusowa. Modlitwa Jezusowa wymaga wierności jednej formule. Nie chodzi zatem o poszukiwanie najlepszego wezwania, ale o wierne praktykowanie jednego. Taki wybór pozwala nam stopniowo osiągnąć skupienie. Wyrzeczenie się wielości obrazów prowadzi do skupienia na Bogu. Uczymy się każdego dnia przebywać z Nim, w Jego towarzystwie. Formuła modlitewna pomaga nam wznosić się ponad rozproszenia i trzymać wzrok utkwiony w Bogu. Odrzucamy wielorakość rozmyślania, wybierając prostotę trwania i powracania do jednej formuły modlitewnej. Stopniowo odkrywamy, że skupienie na Bogu prowadzi do głębokiego poznania i zrozumienia naszego życia i samego Stwórcy. Wierność praktyce modlitwy uczy nas także odcedzać dobre praktyki od złych podszeptów, rezygnować z rzeczy i zajęć niepotrzebnych, co ostatecznie pozwala się skupić na sprawach istotnych. Innymi słowy, modlitwa Jezusowa prowadzi nas do życia kontemplacyjnego, życia skupionego na Bogu i naszych bliźnich. Koroną modlitwy jest wytrwałość. Może nam się wydawać, że nasza codzienna praktyka niewiele przynosi, że jest jedynie leniwym żeglowaniem od rozproszenia do rozproszenia. Tymczasem modlitwa Jezusowa wymaga czasu i prawdziwie świętego uporu z naszej strony. Podejmując codziennie wzywanie Imienia Jezus, krok po kroku, dzień po dniu, zmieniamy nasze serce, zmieniamy nasze życie, wybieramy Boga pośród codziennego chaosu, który zalewa nasz umysł, i w ten sposób stopniowo wprowadzamy ład i pokój do naszego wnętrza. Skoro uznajemy modlitwę za pełne ufności przebywanie z Bogiem, to wcześniej czy później musimy dojść do coraz głębszego poznawania Boga. Wzajemne poznanie się prowadzi do przemiany. Odwołując się do języka Biblii, możemy tutaj mówić o przemianie myślenia (metanoia). Poznając Boga, świat i samych siebie, zmieniamy też nasz sposób myślenia i postrzegania świata.
Jak się modlić, kilka uwag praktycznych
Modlitwa Jezusowa jest modlitwą, a zatem wymaga prowadzenia życia sakramentalnego (spowiedź, Msza Święta). Nie można przyzywać Imienia Jezus, nie troszcząc się też o życie moralne. Aby móc owocnie się modlić, trzeba na samą modlitwę przeznaczać codziennie określoną ilość czasu. Tej praktyce trzeba być bezwzględnie wiernym. Podejmując się wejścia na drogę tej modlitwy, trzeba wyznaczyć sobie codziennie krótki czas na nią (20 minut wydaje się być tutaj optymalne) i być mu wiernym. Zasiadamy do naszej codziennej „porcji” modlitwy i… co dalej? Uprzytomnijmy sobie Bożą Obecność i fakt, że nie można nie być w Jego Obecności. Czy zatem jesteśmy skupieni, czy nie, czy pamiętamy o tym, czy zapominamy, to Bóg i tak jest przy nas stale obecny, bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17,28). Kolejnym elementem wejścia na drogę modlitwy jest bezruch. Bezruch to uspokojenie swojego ciała, próba prostego trwania przed Bogiem w rytm powtarzanego wezwania modlitewnego. O ile bezruch w jakimś stopniu przynależy do ciała, naszej sfery fizycznej, o tyle trzeci element, milczenie, dotyka już naszego serca; możemy powiedzieć, że to bezruch uwewnętrzniony. W milczeniu chodzi nie tylko o brak głośno wypowiadanych słów, ale także ukojenie w sobie gniewu, żalu, frustracji, chęci zemsty, uciszenie swego wnętrza wobec Boga, który jest obecny. W przypadku rozproszeń nie warto jednak się denerwować ani stosować rozwiązań „siłowych” (Teraz już więcej nie będę miał rozproszeń! Natychmiast muszę się skupić! Nie mogę o tym myśleć!), gdyż przynoszą one skutek odwrotny do zamierzonego; należy spokojnie zignorować dokuczliwe myśli, znowu postawić się w obecności Boga żywego i na nowo podjąć przerwaną modlitwę. Ostatnim elementem jest prostota. Tradycja monastyczna zaleca powolne powtarzanie jednej formuły modlitewnej:
Panie Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!
Początkowo to wezwanie będzie jedynie modlitwą ustną. Jednak Duch Święty, który modli się w nas (bo nie umiemy się modlić jak potrzeba) powoli przeprowadzi nas do modlitwy bardziej zakotwiczonej w Bogu. Dobrze, kiedy pamięć o Bożej obecności „wylewa” się poza czas przeznaczony ściśle na modlitwę. Niektórzy próbują łączyć modlitwę Jezusową z oddechem. Można to robić na dwa sposoby: powtarzać na wydechu po jednym słowie formuły modlitewnej albo na wdechu mówić jej część adoracyjną, a na wydechu część dotyczącą prośby o miłosierdzie. Dla wielu wiązanie modlitwy z oddechem jest kluczowe, ale warto pamiętać, że to tylko kwestia techniczna, która u niektórych się sprawdzi, inni zaś nie znajdą w niej oparcia. Należy samemu poszukiwać odpowiednich rozwiązań, skupiając się przede wszystkim na Bożej Obecności podczas modlitwy i na samym wezwaniu.
Jakie są przeszkody w modlitwie Jezusowej?
Nie należy do nich rozproszenie. O wiele poważniejszym zagrożeniem jest gniew („Modlitwa wyrasta z łagodności i wolności od gniewu” – pisze Ewagriusz z Pontu) czy chowanie urazy („Cokolwiek uczyniłeś, aby wziąć odwet na bracie, stanie ci się przeszkodą podczas modlitwy” zauważa ten sam autor). Dlatego nie warto trwać w grzechu, ale odcinając się od tego, co prowadzi nas do zła, wejść na ścieżki modlitwy Jezusowej. Pokusa oceny naszej modlitwy również nie prowadzi do niczego dobrego. Tylko Bóg jest w stanie dobrze to uczynić. Nam nie pozostaje nic innego niż żałować za grzechy i wciąż się modlić, jak umiemy najlepiej. Ostatecznie to łagodny Duch Święty, nasz Obrońca i Pocieszyciel, nauczy nas, co mamy robić.
Fragmenty pochodzą z publikacji: Szymon Hiżycki OSB „Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie”.
BROSZURA O MODLITWIE JEZUSOWEJ W PRAKTYCE
Polecane publikacje na temat Modlitwy Jezusowej:
1. Szymon Hiżycki OSB „Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie”.
2. „Nowa Filokalia. Droga do modlitwy serca” (tłumaczenie: Ks. Józef Naumowicz).
3. Mnich Kościoła Wschodniego „Modlitwa Jezusowa. Jej początek, rozwój i praktyka w tradycji bizantyńsko-słowiańskiej”.
4. Gabriel Bunge OSB „Gliniane naczynia. Praktyka osobistej modlitwy”.
5. Umiłowanie tego co piękne – https://filokalia.pl/.
6. Brunon Koniecko OSB – „Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach „Oddychać Imieniem”.